07:35

"Milenka" Agnieszka Suchowierska


Być jak lalka Barbie to marzenie wielu nastolatek i dorosłych kobiet. Plastikowa laka przez jednych znienawidzona a przez innych kochana stała się wyznacznikiem kanonu piękna.




O tym że nastolatki są pod presją wyglądu, wie chyba każdy, a media społecznościowe coraz mocniej napędzają potrzebę dążenia do nienaturalnego ideału. Ale czy wygląd kultowej lalki rzeczywiście może negatywnie wpływać na postrzeganie własnego ciała, wśród małych dziewczynek, które przecież tylko się bawią plastikowymi pięknościami ? Jako matka sześciolatki, która obecnie zaczyna interesować się tym, co na siebie włoży. Staram się zgłębić temat i podsuwać wartościowe treści blondyneczce.




Sięgając po książkę pod tytułem"Milenka" przez myśl mi nie przeszło, że wywrze na mnie tak ogromne wrażenie. Tytułowa bohaterka ma zaledwie dziewięć lat i marzy o tym, by wyglądać jak jej ukochana śliczna lalka Rita. Pyzata Milenka wygląda jak przeciętna dziewczyna, ale tak bardzo chciałaby być szczupła i wysoka jak Rita, która posiada, długie nogi, smukłą szyję, krągłe piersi i wąską talię.





Marzenie jak wiele innych całkiem nie realne, a jednak za sprawą czarodziejskiego mikrofonu dziewięcioletnia Kluska przeobraziła się w Ritę! Marzenie się spełniło. Milenka jest piękna, ale czy dziewczynka rzeczywiście jest szczęśliwa ?










 Dziewięciolatka z ciałem dziewiętnastolatki wcale nie ma tak pięknego i cudownego życia. O tym, że wygląd to nie wszystko Milenka przekonuje się na własnej skórze. Dzięki niesamowitym przeżyciom zdaje sobie sprawę, że uroda nie jest najważniejsza i nie powinna być jej celem w życiu, ale czy uda jej się wrócić do dawnej postaci ? Zapraszam do lektury.







Żyjemy w czasach, w których wszystko coraz bardziej kręci się wokół wyglądu zewnętrznego. Piękno jest teraz artykułem, który można sobie kupić. Dbanie o siebie nie jest niczym złym, ale wygląd nie powinien być jedynym atutem, walutą, przepustką czy celem. Prawdziwe piękno płynie przede wszystkim z wnętrza. Osiągnięcie sukcesu nie powinno być zależne od wyglądu. Myślę, że wspomniane w książce kobiece superbohaterki są właściwym wzorcem, ale przede wszystkim jesteśmy nimi, my mamy. To nam ufają nasze córki i nas naśladują. Z pomocą takiej wartościowej książki na pewno będzie łatwiej rozmawiać o kompleksach o tym, czy warto budować poczucia własnej wartości na podstawie tego, jak wyglądamy.



Polecam serdecznie książkę małym, jak i dużym dziewczynom , a nawet tym całkiem dorosłym też.

Tytuł: Milenka
Tekst: Agnieszka Suchowierska
Ilustracje: Anita Głowińska
Wydawnictwo Media Rodzina
Cena okładkowa: 25 zł

4 komentarze:

  1. Jako mama córki na pewno sięgnę po tą pozycję i z pewnością będę ją polecać innym mamom. Bardzo cenię takie "edukacyjne" książki, które pomagają nam rodzicom w tłumaczeniu dzieciom zawiłości tego świata!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mojego syna raczej nie zainteresuje się tą książką, ale mam bratanicę. Jeszcze jest mała, ale jak trochę podrośnie to jej podsunę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa książeczka. Przyznam szczerze, że na początku byłam sceptyczna, ale w trakcie czytania doszłam do takie wniosku jak ty - książeczka wywarła na mnie wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę przyznać, że książeczka bardzo mnie zaciekawiła :D
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Blondynki kreatywnie , Blogger