Do zabawy potrzebna oczywiście kawa rozpuszczalna i kartka z bloku olejnego lub akwarelowego. Bloki te mają inną niż kartki techniczne strukturę, są geste wchłaniają wilgoć, nie deformując się przy tym, idealne do cieniowania kawą.
Wydrukowałam malowankę kotka i Lena kilkukrotnie pomalował kotka, oczywiście w odstępach czasu kotek lubi się wygrzewać w promieniach słońca prawda.
Praca uczy cierpliwości Lena często sprawdzała, czy już może kolejna warstwę na nieś. Ćwiczenie samokontroli przez pięciolatka wygląda obłędnie nawet piosenka była schnij kotku schnij hi hi .
Miłego malowania i smacznej kawy.Wpis powstała w ramach projektu zwierzaki cudaki ,szczegóły projektu TUTAJ
Szkoda że ja kawy nie pijam ale może kiedyś specjalnie mały słoiczek kupię ;-)
OdpowiedzUsuńKotek wyszedł cudnie... I to ubarwienie sierści :-)
Naturalne farby, musimy kiedyś spróbować :)Ciekawe światłocienie poczyniła kawa.
OdpowiedzUsuńJejku kotek jest piękny! Na początku myślałam, że to ilustracja z jakiejś Waszej książeczki. Cudny mruczek :)
OdpowiedzUsuńExtra pomysł. Wypróbuję, jak córa będzie ciut starsza. Ostatnio kupiłam kolorowanki wodne i też uważam, że ktoś miał super pomysł na zrobienie czegoś takiego... :D
OdpowiedzUsuńAle piękny! Super pomysł z malowaniem kawą :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubie takie pozycje
OdpowiedzUsuń